Witaj, dzisiejszy wpis to rozważania o kobiecości i ciele. Dlaczego nie czujesz się bezpieczna? Z czym kojarzy Ci się okres dojrzewania?
Kiedy ciało zaczyna się zmieniać i nabierać kształtów, otoczenie i media stawiają przed nami sprzeczne oczekiwania (masz być piękna, ale nie zbyt pewna siebie; kobieca, ale nie zbyt seksowna; bystra, ale nie zbyt przemądrzała; nikogo nie denerwuj, nie obrażaj, nic nie mów).
Kiedy piersi zaczynają psuć zabawę.
Koledzy zaczynają zauważać zmiany i żartować z Twoich „melonów”. Zaczynasz nienawidzić własne ciało- zdradziło Cię. Masz dwie opcje- radzisz sobie z napięciem-jedzeniem i ukrywasz się za nadwagą lub odchudzasz się obsesyjnie do chłopięcej sylwetki. Na resztę życia kobiece ciało będzie Ci się kojarzyć z dezorientującym zagrożeniem. Kobiece kształty będą kojarzyć się z dokuczaniem i niechcianym zainteresowaniem. Tu zaczyna się obwinianie ciała o zmiany, które wtedy wydawały się nam zagrażające.
Czy masz doświadczenia, które nauczyły Cię, że nie jest bezpiecznie być w swoim ciele?
Kiedy brakuje nam zaufania do swojego ciała, możemy bać się każdego rodzaju zainteresowania.
Dopóki chudniesz– jest ok, jeśli przytyjesz „cofnie” Cię to do wspomnienia zranienia, bądź upokorzenia. Dopóki nie czujesz kontroli nad sytuacją i czujesz niezdolność do obrony swoich granic możesz czuć lęk.
Tycie może przybrać formę samoobrony i izolacji. Budujesz granice, których nie umiesz inaczej respektować.
Jeśli nie czujesz się bezpieczna we własnym ciele, ciężko będzie Ci wprowadzić wspierające zmiany. Jeśli czujesz się wiecznie zagrożona będziesz miała siłę tylko na to by odeprzeć atak i przetrwać. Jeśli nie ufasz swojemu ciału będziesz „działać” na mechanizmach obronnych, które kiedyś pozwoliły Ci przetrwać ciężkie chwile, lęk i stres, a teraz są Twoim źródłem zniewolenia.
Jeśli nie czujesz się bezpiecznie będąc sobą to nie masz energii do zmian, do innej odpowiedzi na wyzwalacz.
Jeśli nie ufasz sobie to musisz kontrolować siebie, wszystkich i wszystko dookoła.
Jeśli nie ufasz w swoją siłę sprawczą to powtarzasz automatyczne reakcje z przeszłości, które pomagały Ci przeżyć chaos.
Przy napadach objadania ilość myśli o tym, jak wyglądasz i że jesteś nieidealna jest wysoka. Każdy ma czasem takie myśli, jednak u osób z zaburzeniami odżywiania, przeważają. Żadna z nas nie urodziła się w nienawiści i wstydzie do swojego ciała. To perspektywa przyswojona na drodze życia w społeczeństwie.
Prawdopodobnie masz zaburzony obraz ciała, gdy:
- masz obsesję na punkcie wyglądu (myślisz, że wszyscy Cię oceniają, osądzają i patrzą na Ciebie tylko przez pryzmat Twoich ud)
- nie wychodzisz na plażę/imprezę, bo się nienawidzisz i wstydzisz (nie wyjdziesz z jeziora, dopóki ktoś nie przyniesie Ci plandeki do okrycia)
- Twoje samopoczucie i samoocena zależy tylko od tego jak wyglądasz
- nie czujesz się dobrze we własnym ciele, takie, jakie jest (dopóki nie schudniesz to bunkrujesz się z obrażoną miną w pokoju)
- wartość Twojej osoby zależy od Twojej wagi i wyglądu (mniej niż zero)
- szkodliwie porównujesz swoje ciało do innych (spokojnie, to nie ludzie- to modelki <3)
- ciągle siebie świadomie/nieświadomie krytykujesz, a Twój dialog wewnętrzny wypowiedziany na głos, spowodowałby czyjąś ucieczkę
- nie kupisz sobie nowych ubrań dopóki nie schudniesz lub kupujesz za ciasne by się „zmotywować”
- bez majtek wyszczuplających nie czujesz się godna wyjść z dziupli
- nie pojedziesz na urlop, dopóki nie schudniesz, nie weźmiesz ślubu, dopóki nie schudniesz, nie pójdziesz do lekarza i fryzjera, dopóki nie schudniesz.
- nie idziesz na siłownię/pobiegać, bo źle wyglądasz w leginsach z lidlonki. I nie zaczniesz być aktywna, dopóki nie będziesz perfekcyjnie wyglądać.
Co daje praca z obrazem ciała?
- bierzesz odpowiedzialność za to jak się ze sobą czujesz, nie szukasz akceptacji na zewnątrz
- możesz odpuścić nadmierną kontrolę nad rzeczami, których nie da się w 100% kontrolować
- możesz być sobą, masz energię by wprowadzać wspierające zmiany
- znasz swoją wartość bez opierania jej na wyglądzie
- Twoje samopoczucie nie spada drastycznie ze wzrostem wagi
- słuchasz potrzeb swojego ciała, ufasz swoim decyzjom i wyborom
- możesz być swoim autorytetem, nie musisz obsesyjnie szukać odpowiedzi poza sobą
- możesz przestać szukać powodów swojej wadliwości i przestać się naprawiać
- jesteś przekonana, że decydujesz o swoich reakcjach, nawykach, zachowaniach
- Twoja wartość pochodzi od tego, że wiesz kim jesteś i że postępujesz w zgodzie ze sobą, czujesz spójność, a nie wewnętrzny konflikt
- wyrażasz i obserwujesz swoje emocje w odpowiedni dla Ciebie sposób, zamiast kierować je przeciwko sobie w autoagresywne zachowania (kompulsywne objadanie/restrykcje/nadmierne ćwiczenia)
- dajesz sobie czas by wypracować swoje sposoby i nawyki, długofalowo
- wykorzystujesz potknięcia, by się o sobie uczyć, a nie siebie zawstydzać
- mózg pracuje dla Ciebie, a nie Ty pod jego automatyczne/biologiczne reakcje
- wzrasta ilość kontroli i zaufania w relacji ze swoim ciałem